- Oj nie mów tak... - Lekko się zarumieniłem.
- Oj przestań, chyba mogę mieć własne zdanie?
- Możesz, możesz. Bronię? - Spytałem.
- Nie... - Uśmiechnęła się.
W tej chwili na polankę wpadła Sara. Miałem wrażenie, że zaraz poleci tyle futra, że będzie na dziesięć poduszek.
- Aj - jęknąłem.
Szykowała się krwawa masakra.
[Któraś z was?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz