Od dawna czułem, że nie pasuje do mojej watahy. Czułem się inny. Z nikim się nie przyjaźniłem. Byłem sam. Postanowiłem spytać o radę moją pra,pra,pra...babkę boginię Fire o pomoc. Zasugerowała, bym opuścił swoją przyszywaną rodzinę i założył własną watahę. Nie byłem co do tego przekonany. Wątpiłem, by ktoś chciał mieszkać razem ze mną. Po za tym ja...Alfą...? No cóż, ale nie miałem wyboru. Ostatnimi czasy czasy pokłóciłem się za Alfą Watahy Czartów. Wykrzyczał na mnie, że lepiej będzie beze mnie.Więc odszedłem. Znalazłem masę pięknych, niezamieszkanych terenów. Postanowiłem na nich zamieszkać. Zostać samotnikiem. Mijały dni, tygodnie. W końcu jednak poczułem na moim terenie obcego wilka. Nastroszyłem sierść. Zacząłem warczeć. Czułem, że wilk jest blisko.
- Kim jesteś, i czego tutaj chcesz?! - Nastawiłem się bojowo.
[Ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz