Nie wiem ile czasu minęło,ale się wreszcie ocknęłam.Jak zawsze był przy mnie Axel.
- Wszystko w porządku? - Spytał.
-Tak...Chyba tak...-wyprostowałam się,o dziwo nic mnie nie bolało.Spojrzałam na miejsce blizn-nic tam nie było.Podniosłam wzrok na Axela,on...Krwawił!
-Axel...Co jest grane...?!-nie rozumiałam nic z tego-ty...Ty..Krwawisz!
-To nic...-uśmiechnął się.Nie słuchałam go już,tylko poszłam do mojej"apteczki"i wyciągnęłam odpowiednie maści,podeszłam do niego.Dopiero wtedy dostrzegłam,że w miejscu,które krwawiło był wyryty napis"miłość".Ukryłam zdziwienie i zaczęłam zajmować się raną.
-Czemu to zrobiłeś?-spytałam poważnym tonem,nie odrywając wzroku z ran-wiesz co teraz będziesz przechodzić?-kontynuowałam wykład-jesteś gotowy na ten ból?-skończyłam bandażować bliznę.-Zastanów się jeszcze raz coś zrobił-zakończyłam swój wywód i pomogłam mu przejść do jego jaskini.Już chciałam wyjść kiedy Axel mnie zatrzymał,mówiąc
<Axel co powiedziałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz