~~Rankiem~~
Obudziłam się kolejnego nudnego dnia. Jak zwykle rano poszłam coś upolować. Biegłam za pięknym świeżym jeleniem. Lecz pewien wilk złapał go i uciekł. Nie dałam mu uciec z moją zdobyczą więc biegłam za nim.
~~Po kilku minutach~~
Wreszcie udało mi się go dogonić. Rzuciłam się na basiora.
-Oddawaj moją zdobycz! -krzyknęłam
Basior nawet słowem się nie odezwał tylko patrzył na mnie. Ogarnęłam się i wzięłam z niego łapy. Basior wstał i powiedział
-Specjalnie cię tu zaciągnąłem.
-Ale po co? -zadziwiłam i odsunęłam się
-Widziałem cię już od kilku dni, jak leżysz sama w tym lesie. A ja mam watahę i .. może zechciałabyś dołączyć? -zapytał
-Ja? Wiesz, to cudowna propozycja. Chętnie dołączę. -uśmiechnęłam się
-Nie przedstawiłem się, Axel. -zaśmiał się
-Revagne, ale mów mi Rev. -uśmiechnęłam się
<<Axel?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz